Nasza recenzja: Mordred czyli muzyczna rewolucja
fot. archiwum
Mówi się, że heavy metal to skostniały i całkowicie niereformowalny gatunek rocka. Twierdzą tak nawet fani tuzów spod znaku Black Sabbath, Judas Priest czy Iron Maiden, których wkład w rozwój ciężkiego grania jest niezaprzeczalny. W drugiej połowie lat osiemdziesiątych pojawiły się po obu stronach oceanu kapele próbujące zaprzeczyć temu stereotypowi myślowemu. Jedną z nich był wywodzący się z Bay Area Mordred.